
#BodyPositive od Hanna Style.
Ukochaj siebie taką, jaka jesteś.
Bo jesteś piękna!
„Jestem gruba i nie mam się w co ubrać”. Masz takie problemy?
Mam podobnie, a obecnie ważę 91 kg. To i tak ekstra waga, bo zeszłam ze 140! A wyobrażasz sobie taką foczkę w legginsach? Uchm! Kocham legginsy i mimo wagi, nie zrezygnowałam. Zwłaszcza podczas treningów. Musiałam jedynie albo aż (!) znaleźć jakiś model, idealny dla mojej figury w takim stanie bytu.
Ten artykuł napisałam dla kobiet, które borykają się z podobnymi rozterkami. Nie chodzi już o to, ile ważysz i jak wyglądasz, ale o fakt, że trudno znaleźć odpowiednie ubranie treningowe dla babki o pełnych kształtach. Ja takie legginsy znalazłam i chcę się z Tobą podzielić moim doświadczeniem, które było od pierwszego włożenia niewątpliwą przyjemnością.
Trudno mi się ubrać przy nadwadze
Rasowe treningi uskuteczniam od około 2012 roku. Kilka lat temu wysiadł mi kręgosłup, a przyczyniła się do tego ciąża. Nie sądziłam, że w wyniku problemów zdrowotnych dobiję do 140 kg wagi! Po zmianach, jakie zaszły w moim ciele po ciąży, musiałam znowu znaleźć „swój model” legginsów. Czujesz klimat? Legginsy przy wadze 140 kg?
5 lat temu wkładałam na trening cokolwiek, teraz mimo 90 kg nie jest to już takie oczywiste. Nie podobam się sobie i nie czuję się atrakcyjnie. Wyzwaniem jest też znalezienie legginsów w normalnym rozmiarze XL, by krój dopasował się do mojej figury o pełnych kształtach.
Wiesz, wszystko musi się układać… Materiał nie może prześwitywać. Rolować się, ani wyciągać.
Mam też wyjątkowe wymagania co do szwów. We większości legginsów nie mogę wytrzymać nawet 5 minut.
Szwy mnie drażnią, a skóra swędzi.
Ale najbardziej nie lubię, kiedy gacie spłaszczają pupę. Jeśli krój jest nieprzemyślany, to do pakietu wchodzą zawsze wylewające się boczki.
Jest to zwiastun spaskudzonego kroju legginsów. Ale o tym niżej.
Jakie legginsy na kije Nordic Walking warto kupić?
Wyznacznik dobrych legginsów to dla mnie: sposób wykonania i jakość dzianiny.
Dlaczego tak? Bo doświadczenie mi podpowiada, że każdy model nawet z najwyższej półki jeśli nie będzie dobrze skrojony, to będzie fatalny. Nie nacieszysz się treningiem. Do tego kiepski splot dzianiny i materiał nie będzie pracował podczas ruchu.
Krój moich legginsów nie mogże być przypadkowy.
Mam pełne biodra, umięśnione nogi i masywne uda. Wiele legginsów nie układa się dobrze, tracąc elastyczność w newralgicznych miejscach. Moje legginsy nie mogą też być cienkie. Nie lubię, kiedy widać przez nie skórę. Nie mam cellulitu, ale moja skóra nie wygląda estetycznie i mi to przeszkadza.
Większość legginsów ma za niski stan (sięga pod pępek, przez co boczki się wylewają). Ale najbardziej wkurza mnie długość nogawek. Kiedy dzianina rozkłada się na figurze, a nie jest dobrej jakości, legginsy robią się za krótkie. Materiał rozkłada się na pupie i biodrach. Ja, żeby czuć się komfortowo, podciągam pas wysoko, przez co zaczyna brakować materiału od dołu.
Jestem uczulona na tkaniny syntetyczne i nie każde legginsy takiego typu mogę nosić. Próba zaprzyjaźnienia się z legginsami z lycr’y, kończyła się dla mnie czasem upierdliwą swędziawką. Podczas treningu czułam, jakby obsiadły mnie komary. A później na skórze pojawiały się krostki i podrażnienie
Choć bardzo lubię legginsy z dzianin syntetycznych, stroniłam od lycr’y i elastanu na rzecz bawełny. Bawełniaki są świetne i nadają się na każdą okazję, ale szybko się niszczą. Treningi outdoorowe są zbyt wymagające.
Jakież było moje zdziwienie po włożeniu Breeze Comfy od Hanna Style! O pani! Szczena opadła mi do samej ziemi. Otóż do moich rąk trafiły legginsy o jakości, jakiej nie widziałam całe lata! A ich cena? Parę groszy! Ale może opowiem Ci tę historię od początku.
Legginsy na kobitę 91 kg – nowy sezon!
Każdej wiosny uzupełniam garderobę sportową na nowy sezon. Wcześniej miałam „swoje” marki, a teraz zderzyłam się z rzeczywistością. W tym roku, szukałam rozmiaru XL i 2 XL.
Otyłość przysparza dużo kłopotu przy zakupach. Kupiłam kilka modeli legginsów, niestety nie nadawały się do noszenia. Wyobraź sobie, że zamawiasz rozmiar XXL (według tabeli), a otrzymujesz legginsy, które nie wchodzą nawet na jedną nogę. SERIO!
Jeśli udało mi się wcisnąć, nogawki skręcały się na boki powyżej kostki. Od góry legginsy kończyły się w połowie pośladków, mimo że to mój rozmiar! Nie wiem, czy tak wygląda norma? Nigdy nie byłam taka gruba. Pomyślałam sobie, że czas poszukać producenta, który ma swoją szwalnię i nie szuka oszczędności, szyjąc oderwane od realiów polek rozmiary chińskie. Mówisz i masz kobitko! Rozwiązanie przyszło za chwilę.
Producent bielizny bezszwowej Hanna Style
Pod koniec zeszłego roku (2020) zajrzałam na Instagram. Szukałam producenta, którego bieliznę nosiłam kilka lat wcześniej.
Hanna Style – polska marka, która szyje profesjonalną bieliznę sportową i codzienną. Poznałam produkty tego producenta od podszewki, pracując przy ofercie ubrań dla kobiet w ciąży i dla mam. Już wtedy zajarałam się rozwiązaniami, jakie proponują paniom. Później zakochałam się w bieliźnie sportowej
Nie dość, że wiedzą co szyją, to wiedzą, jak to robić. Hanna Style ma także bardzo przystępne ceny, nie schodząc z jakości tkanin i wykonania. Ba! Bo wszystko robią sobie sami, począwszy od pierwszej nitki. Z ciekawości wypytałam o proces produkcji, jesteś ciekawa? Odpowiedź na moje pytania zamieszczę na samym końcu tego artykułu. Jest długa, ale warta przeczytania.
Hanna Style miała w planach nową kolekcję bielizny sportowej dla kobiet. Konsultowali z klientkami, jakich produktów potrzebują. Spostrzeżeń mam pełne kieszenie, więc podzieliłam się sugestiami bardzo chętnie. Tadam! W taki sposób powstał świetny model legginsów, na którego produkcję nie tylko miałam wpływ, ale otrzymałam prototyp do przetestowania.
Byłam pełna nadziei, bo ktoś w końcu wyszedł naprzeciw NASZYM POTRZEBOM! I wiesz co? Nie zawiodłam się.